'

Program

Spektakle

Wybierz tytuł lub przejdź do strony z kalendarium

Atrament. Wczoraj. Żyrafa
Juliusz Machulski
„Atrament. Wczoraj. Żyrafa”
Reżyseria: Paweł Szkotak
Scenografia i kostiumy: Barbara Guzik
Projekcje wideo: Michał Jankowski
Muzyka: Łukasz Matuszyk
Obsada: Paulina Nadel, Wanda Neumann/Zofia Plewińska, Magda Zając, Beata Ziejka, Filip Jacak, Jan Wojciech Poradowski, Artur Zawadzki

Zapraszamy na czwartą komedię Juliusza Machulskiego napisaną specjalnie dla Teatru Powszechnego w Łodzi - Polskiego Centrum Komedii.

"Atrament. Wczoraj. Żyrafa" to opowieść o wielopokoleniowej rodzinie z niechlubną historią łódzkiego esbeka w tle. Autor z czułością i dużą dozą humoru portretuje swoich bohaterów. Na przykładzie ich rodzinnych relacji stawia fundamentalne pytania bliskie każdemu z nas. Jakie są współczesne więzi rodzinne? Czy coś takiego jeszcze w ogóle istnieje? I co to znaczy w dzisiejszym świecie? Czy doceniamy ich wartość? I czy potrafimy jeszcze dbać o swoich bliskich? A może tylko kupujemy namiastkę miłości, by uciszyć sumienie?

"Sztuka Juliusza Machulskiego opowiada o sprawach bardzo ważnych - o relacjach rodzinnych, obecności starszej osoby w rodzinie, o chorobie Alzheimera. Portretuje kilkupokoleniową rodzinę, w której przeglądamy się jak w soczewce. Poza tym ta wielopokoleniowość i różnorodność doświadczeń bohaterów pozwala nam dodatkowo dotknąć różnych wizji Polski – od czasów PRL-u aż po współczesność" – mówi reżyser Paweł Szkotak. "Cieszę się, że po raz kolejny mogę reżyserować polską sztukę komediową, bo to rzadkość we współczesnej polskiej dramaturgii. Fakt, że w Łodzi odbywa się konkurs «Komediopisanie» jest czymś wyjątkowym dla polskiego teatru, bo poczucie humoru i dystans są nam wszystkim niezwykle potrzebne" – podkreśla Szkotak.

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego
rozpoczęciu jest niemożliwy.

Biedermannowie
Biedermannowie

Anna Wakulik
"Biedermannowie"
Reżyseria: Adam Orzechowski
Scenografia, kostiumy, reżyseria światła: Magdalena Gajewska
Muzyka: Marcin Nenko
Konsultacja choreograficzna: Maćko Prusak
Obsada: Małgorzata Goździk, Marta Jarczewska, Karolina Kleniewska, Monika Kępka, Karolina Łukaszewicz, Filip Jacak, Jakub Kotyński, Artur Majewski, Adam Marjański, Kamil Suszczyk, Arkadiusz Wójcik, Artur Zawadzki
Z udziałem: Pawła Majchrowskiego (akordeon)

„Biedermannowie” Anny Wakulik w reżyserii Adama Orzechowskiego to spektakl inspirowany skomplikowanymi losami łódzkiej rodziny przemysłowców, których okoliczności wojny postawiły przed najtrudniejszym wyborem…

- Poruszając się po Łodzi, codziennie mijamy miejsca naznaczone ludzkimi historiami. Tym razem zaproponowałam Adamowi Orzechowskiemu i Annie Wakulik, autorce sztuki, abyśmy odwołali się do historii rodziny Biedermannów – przemysłowców, którzy współtworzyli nasze miasto. Chcemy opowiedzieć historię łodzian, którzy do końca wierzyli w Łódź i byli oddani Łodzi – mówi dyrektorka Teatru Powszechnego w Łodzi Ewa Pilawska. – Głównymi bohaterami sztuki Anny Wakulik w reżyserii Adama Orzechowskiego stają się Bruno, Luiza i Maryla. Po raz kolejny kluczową postacią w łódzkiej historii staje się kobieta – Maryla, która działała w konspiracji, Armii Krajowej i walczyła z nazistami. Historia Biedermannów jest bardzo złożona i wielopoziomowa – dodaje.

- Rodzina Biedermannów była niezwykle oddana Polsce. Bruno jako ochotnik walczył w polskiej armii w wojnie polsko-bolszewickiej - w 28 Pułku Strzelców Kaniowskich. Po jej zakończeniu został przeniesiony do rezerwy w stopniu kapitana. Za zasługi dla II Rzeczpospolitej został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Zasługi. Wiem, że najważniejszym odznaczeniem był dla niego Krzyż Walecznych otrzymany za odwagę podczas wojny obronnej 1920 roku. Również córka Brunona, Maryla, była aktywnie zaangażowana w sprawy polskie. Działała w ruchu podziemnym - Armii Krajowej, w komórce „N” (kontrwywiad), pomagała więźniom Radogoszcza, a we wrześniu 1939 zwoziła rannych do szpitali. Za swoją działalność była więziona przez hitlerowców w Radomiu, a później w Łodzi – opowiada Teatrowi Powszechnemu w Łodzi potomek Biedermannów, Karol Biedermann.

- Bruno Biedermann reprezentował typ bardzo starannie wykształconego przemysłowca, po zagranicznych studiach, stażach, świetnie przygotowanego do prowadzenia przedsiębiorstwa, a jednocześnie bardzo dbającego o pracowników – mówi reżyser Adam Orzechowski. - Pracownicy firmy opowiadali, że byli traktowani przez Biedermannów z wielkim szacunkiem, jak rodzina. To były inne czasy i inne było podejście właścicieli przedsiębiorstw - tymczasem opieka socjalna w przedsiębiorstwie Biedermannów była wyjątkowo rozwinięta. Na przykład gdy któremuś z pracowników urodziło się dziecko, Bruno przychodził na produkcję w garniturze (na co dzień nosił ochronny kitel), gratulował, wręczał pudełko dobrych cygar i wyprawkę. Niektórzy żałowali - „szkoda, że nie papierosów”. W okolicach Bożego Narodzenia i Wielkanocy organizowane były kinderbale dla wszystkich dzieci pracowników z loterią pączkową - niektóre były nafaszerowane złotymi pięciorublówkami. Znam też przypadek, gdy Bruno dla jednej z pracownic (która po złamaniu nogi w pracy miała problem z poruszaniem się) stworzył specjalne stanowisko kontroli technicznej, aby jej pomóc zachować pracę – mówi Karol Biedermann.

- Bruno, w obawie o życie swoje i swojej rodziny, ale także losy przedsiębiorstwa i jego pracowników, podpisał volkslistę dla całej rodziny, w zasadzie pod przymusem. Bruno, jak i rodzina Pawła Emanuela Biedermanna, podpisaniem volkslisty ocalili swoich pracowników, co zostało udowodnione na rozprawie rehabilitacyjnej. Maryla odmówiła podpisania - nie odebrała „kenkarty”. Zrobiła to dopiero później, w więzieniu w Radomiu, po uzyskaniu specjalnej zgody z dowództwa Armii Krajowej. Maryla była wychowywana w duchu polskim i uważała się za Polkę – podkreśla Karol Biedermann. - Gdy zaczęła się wojna, Maryla miała 25 lat, dwa lata spędziła w więzieniu na Gdańskiej, z transportu więziennego uciekła w stanie fizycznego wyczerpania. Jej siostra Adalisa wyjechała w trakcie wojny do Monachium, jednak Bruno, Luiza i Maryla pozostali w Łodzi - a przecież także mogli wyjechać. Dlaczego zostali? Dlaczego nie chcieli opuszczać Łodzi? Stawiamy te pytania i próbujemy na nie odpowiedzieć – zaznacza Orzechowski.

- W spektaklu inspirujemy się historią rodziny Biedermannów, których poznajemy w momencie granicznym - skrajnie tragicznym. W sytuacji, w której Bruno Biedermann wobec wkroczenia Armii Czerwonej do Łodzi i przejęcia przez Sowietów pałacu (w styczniu 1945) podejmuje decyzję o zabiciu żony, córki i siebie. To była sytuacja bez wyjścia. Bruno wybierał pomiędzy przeniesieniem jego, żony Luizy i ciężko chorej córki Maryli do obozu NKWD na Sikawie a śmiercią na własnych warunkach - „wolną śmiercią”. Wybrał wolną śmierć. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ja musiałbym dokonać takiego wyboru… W spektaklu przyglądamy się ostatniej godzinie życia Brunona, Luizy i Maryli, aby symbolicznie opowiedzieć o sytuacji zagrożenia, w której wojna i przemoc są u bram, są realnym niebezpieczeństwem – mówi reżyser Adam Orzechowski.

Spektakl rekomendowany dla widzów powyżej 16. roku życia. 

W spektaklu wykorzystywane są wyroby tytoniowe oraz padają strzały.

Po rozpoczęciu spektaklu spóźnieni widzowie będą zaproszeni na balkon.

Bim-Bom-Boom! Pracoholiczna komedia romantyczna
Bim-Bom-Boom! Pracoholiczna komedia romantyczna

Scenariusz i reżyseria: Michał Walczak
Scenografia i kostiumy: Agata Stanula
Muzyka: Andrzej Izdebski
Choreografia: Alisa Makarenko
Obsada: Aleksandra Bogulewska, Paulina Nadel, Sebastian Jasnoch, Jakub Kryształ, Michał Lacheta

Rok 2024 Teatr Powszechny w Łodzi otworzy prapremierą spektaklu „Bim-Bom-Boom! Pracoholiczna komedia romantyczna”. Jak zapowiada reżyser Michał Walczak, będzie to spektakl o miłości w czasach algorytmów, historia pary, która poznaje się dzięki «cyberswatce» – aplikacji do łączenia ludzi, którzy nie mają czasu na randki...

Po przedawkowaniu nadgodzin w korporacji informatyk Dariusz trafia na odwyk od pracy do Łódzkiej Kliniki Wypaleń, gdzie prezesi, urzędnicy, aktorzy i nauczyciele uczą się jak nie pracować, nudzić się i bimbać, uczestnicząc w sesjach prowadzonych przez siostrę Rezyliencję i ekscentrycznego profesora Krindża – urlopologa i terapeutę wypaleń. Po odstawieniu ekranów i deadline'ów Darek cierpi na stany lękowe, które pogłębiają się, gdy jego partnerka Honia oznajmia, że jest w ciąży, a szefowa Laura chce wydostać go z kliniki i zmusza do ukończenia programowania aplikacji randkowej Empaton. Darek odmawia, by poświęcić czas rodzinie, ale gdy Empaton porywa Honię, musi wrócić do pracy i zhakować obdarzoną sztuczną inteligencją aplikację, która chce go zabić...

Ratunkiem przed komercjalizacją miłości i rozpadem związku ma stać się teatrzyk studencki Bim Bom, który wraca na scenę z okazji 600-lecia Łodzi z programem pełnym surrealnych zwrotów akcji, machin scenicznych i konceptów, o których nie śniło się pracownikom korporacji.

Czy informatykowi uda mu się odzyskać ukochaną i pokonać sztuczną inteligencję? Czy miłość może być lekiem na przepracowanie? A może prawdziwe uczucie wymaga zbyt dużo pracy i nie ma dla niej miejsca w zagonionym świecie? Zapraszamy pracowników wszystkich branż na surrealistyczny wieczór w Łódzkiej Klinice Wypaleń i 90 minut intensywnej bimboterapii!

Licencja udziela Stowarzyszenie Autorów ZAiKS.

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego rozpoczęciu jest niemożliwy.

Janek, król przeprowadzek
Janek, król przeprowadzek

Autor: David S. Craig
Przekład: Elżbieta Woźniak
Reżyseria: Ewa Pilawska i Andrzej Jakubas (twórca autorskich warsztatów)
Scenografia i kostiumy: Wojciech Stefaniak
Ruch sceniczny: Marlena Bełdzikowska i Witold Jurewicz
Obsada: Paulina Nadel, Magda Zając, Jakub Kryształ, Michał Lacheta
ze specjalnym udziałem: Małgorzaty Goździk, Marty Jarczewskiej, Janusza Germana, Andrzeja Jakubasa, Jakuba Kotyńskiego, Artura Majewskiego, Arkadiusza Wójcika, Artura Zawadzkiego

9. premiera w cyklu "Dziecko w sytuacji"

„Janek, król przeprowadzek” to metafora walki z przeciwnościami losu - lękiem, brakiem bezpieczeństwa. Sztuka jest uniwersalna, dotyczy rozpadu relacji. Obnaża między innymi samotność dziecka, na które rodzic przerzuca zbyt dużą odpowiedzialność, nadużywając zaufania i bezwarunkowej miłości. W sztuce Craiga mamy do czynienia z różnymi formami osamotnienia, które bohaterowie próbują bezskutecznie zagłuszyć i zdusić, na przykład kupując kolejne rzeczy - oferując substytuty miłości. Niezależnie od tego zawsze rodzą się pytania: jak samotnie mierzyć się ze światem, który nas przytłacza? Jak podjąć wyzwanie? Jak znaleźć w sobie siłę?

Sztuka otrzymała wiele nagród – między innymi,, Toronto’s Tony Award”. Wystawiana była w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Niemczech. W najpopularniejszym kanadyjskim dzienniku "Toronto Star" krytyk teatralny Richard Ouzounian ocenił, że sztuka Craiga napisana jest z wielką wnikliwością i empatią.,, Kawał dobrego teatru, który trafia do nas wszystkich” - pisał z kolei John Coulbourn w „Toronto Sun”.

Realizacja w Teatrze Powszechnym w Łodzi to prapremiera sztuki Davida S. Craiga w Polsce.

Spektakl dla widzów od 10 lat. Integralną częścią spektaklu są warsztaty, które odbywają się po każdym przedstawieniu.

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego rozpoczęciu jest niemożliwy.

Korepetycje z miłości
Korepetycje z miłości

Flavia Coste
"Korepetycje z miłości"
Reżyseria: Sławomir Narloch
Scenografia i kostiumy: Maks Mac
Muzyka: Jakub Gawlik
Reżyseria światła: Karolina Gębska
Obsada: Magda Zając Zawadzka, Artur Zawadzki, Jakub Kryształ/Kamil Suszczyk
Z udziałem Pawła Majchrowskiego (akordeon)

W kameralnej komedii o poszukiwaniu miłości i akceptacji padają fundamentalne pytania o istotę związków. Czy redaktor rubryki z poradami dotyczącymi „spraw sercowych” w kolorowym piśmie dla pań okaże się specem od miłości? 

Sławomir Narloch podkreśla: – Będzie to spektakl o miłości. O naturze uczucia, które rozpięte jest między młodzieńczą fantazją a ciężką pracą, polegającą na cierpliwości i trosce o drugą osobę. O miłości, która przez to, że chce być w centrum uwagi, doprowadza nasze życie do absurdu – mówi. - Cechą dobrej komedii jest, że potrafi opowiadać o najpoważniejszych sprawach z dystansem. Nie może się chyba nazywać komedią, jeśli podstępem i złośliwie nie wdziera się w nasze słabości i problemy – dodaje reżyser.

- Kontynuujemy współpracę z Wydziałem Reżyserii Akademii Teatralnej w Warszawie, w ramach której studenci i absolwenci realizują na naszej Małej Scenie premiery współczesnych komedii. W moim odczuciu bardzo ważne jest, aby młodzi twórcy zainteresowani komedią mieli przestrzeń do poszukiwań nowej, autorskiej estetyki gatunku. Stwarzanie przestrzeni do tych poszukiwań to także misja Polskiego Centrum Komedii. W minionym sezonie sztukę „Replay” wyreżyserowała Magdalena Małecka-Wippich, w tym sezonie zapraszamy na „Korepetycje z miłości” Flavii Coste w reżyserii Sławomira Narlocha – zapowiada dyrektorka Teatru Powszechnego w Łodzi Ewa Pilawska.

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego rozpoczęciu jest niemożliwy.

Kto chce być Żydem?
Marek Modzelewski

"Kto chce być Żydem?"

Reżyseria: Jacek Braciak

Scenografia: Witek Stefaniak
Kostiumy: Ewa Helman-Szczerbic
Obsada: Monika Kępka, Diana Krupa/Paulina Nadel, Beata Ziejka, Marek Kasprzyk, Adam Marjański, Arkadiusz Wójcik

Licencja na korzystanie z Utworów muzycznych została udzielona przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS

Czarna komedia "Kto chce być Żydem?" w reżyserii Jacka Braciaka opowiada historię rodzinnego spotkania, które nieoczekiwanie obnaża słabości, lęki i zaszłości. Autor sztuki Marek Modzelewski jak zwykle wkłada kij w mrowisko. Portretuje inteligencką rodzinę, która – choć nie chce się do tego przyznać – nie jest wolna od uprzedzeń, kabotynizmu i głęboko zakorzenionego myślenia stereotypami. Jak wykształceni, „obyci” ludzie zareagują, gdy jedno z nich ogłosi, że postanawia przejść na judaizm? Modzelewski stawia przed nami lustro, w którym precyzyjnie odbija się obraz społeczeństwa.

„Sztuka Modzelewskiego jest świetnie napisana i dla mnie jest szczególna, bo porusza wiele kwestii, które mnie od lat zajmują. Żydowskość, tożsamość, nietolerancja, rodzina, miłość – można by długo wymieniać. W wielu kwestiach ta sztuka jest dotkliwa, stawia przed nami lustro. Ale żeby się w tym lustrze przejrzeć, dokonać wiwisekcji, trzeba mieć odwagę na tę konfrontację” – zaznacza Braciak. „Moim zdaniem sztuka «Kto chce być Żydem?» oddziałuje na wielu poziomach, w jej realizacji ważna jest dla mnie równowaga pomiędzy serio a buffo, powagą a ironią. Często o kwestiach bardzo poważnych można mówić, posługując się poczuciem humoru, dystansem, żartem” – dodaje.

Recenzje:

"Jacek Braciak rewelacyjnie zadebiutował jako reżyser spektaklu «Kto chce być Żydem?» Marka Modzelewskiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. [...] Świetnie grają aktorzy: nie bronią swoich postaci, tylko czynią z nich ludzi pełnych niekonsekwencji, bo tacy jesteśmy. Jednych lubimy, innych krytykujemy, co jak pokazuje finał wymaga bezkompromisowości również wobec siebie [...]" (Jacek Cieślak, "Rzeczpospolita")

"Ewa Pilawska z sukcesem i poświęceniem zamienia łódzką scenę w dom komedii i udowadnia, jak wiele może mieścić w sobie ten w Polsce pogardliwie traktowany gatunek. „Kto chce być Żydem?” Braciaka w założeniach Pilawskiej mieści się idealnie. Z początku wywołuje śmiech, bawi znakomicie napisanymi dialogami, ale od pierwszej sceny budzi podskórny niepokój. […] Aktorzy Powszechnego grają znakomicie. Nie idą w gagi, wolą półtony. Ważniejsza jest aura postaci niż mówienie wprost. […] Łódzkie „Kto chce być Żydem?” daje satysfakcję na wielu polach. Bo można wystawiać Modzelewskiego na różne sposoby, bo Braciak udowodnił, że ma słuch do literatury, uważność i czułość wobec aktorów i jest fachowcem pełną gębą. Bo to komedia i nie komedia w jednym. Gustaw Holoubek powtarzał, że granica między buffo i serio w teatrze mieści się na ostrzu noża" (Jacek Wakar, miesięcznik "Kraków i świat")

"To jeden z najlepszych spektakli Powszechnego z ostatnich lat. Warto go obejrzeć - i dla dobrego aktorstwa, i inteligentnej rozrywki" (Izabella Adamczewska, "Gazeta Wyborcza")

W spektaklu padają słowa powszechnie uznawane za obraźliwe.

W trakcie spektaklu wykorzystywane są wyroby tytoniowe.


Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego
rozpoczęciu jest niemożliwy.

Maria
Radosław Paczocha

"Maria"

Reżyseria: Adam Orzechowski
Scenografia: Magdalena Gajewska
Muzyka: Marcin Nenko
Obsada: Karolina Łukaszewicz, Diana Krupa, Małgorzata Goździk, Marta Jarczewska, Monika Kępka, Paulina Nadel, Barbara Szcześniak, Filip Jacak, Sebastian Jasnoch, Jakub Kotyński, Jakub Kryształ, Arkadiusz Wójcik

„Maria” to spektakl inspirowany życiem Marii Kwaśniewskiej - niezwykłej łodzianki, postaci nietuzinkowej, medalistki olimpijskiej, bohaterki wojennej. Słynne zdjęcie z Hitlerem wykonane na Olimpiadzie w 1936 roku w Berlinie (podczas której Maria Kwaśniewska przeciwstawiła się Hitlerowi i na której jako jedyna nie unosiła ręki w nazistowskim pozdrowieniu) stało się przepustką do uratowania tysięcy ludzi.

Teatr bardzo często bada korzenie zła, poddaje analizie negatywnych bohaterów. A Maria Kwaśniewska była osobą nieskończenie dobrą i empatyczną. Całym swoim życiem starała się zaświadczyć temu, że „inny" jest równie ważny jak „ja" sam. Wyimki z jej biografii stanowią dla twórców przedstawienia pretekst do zadania pytania o to, czy można własne życie oddać w pełni innym i czuć się spełnionym?

Prapremiera zrealizowana na XXVIII Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych.

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego
rozpoczęciu jest niemożliwy.

Matka Putina
Matka Putina: monodram Anny Januszewskiej

Reżyseria, scenografia, wykonanie: Anna Januszewska

Mało znana historia Wiery Nikołajewny Putiny, która wbrew oficjalnej wersji Kremla, podaje się za biologiczną matkę Władimira Putina. Starsza kobieta, w oblężonej przez rosyjskie wojska gruzińskiej wiosce, w emocjonującym monologu opowiada o zaskakujących wydarzeniach sprzed lat, z okresu dzieciństwa swego nieślubnego syna.

Poruszająca sztuka w wykonaniu znakomitej Anny Januszewskiej, laureatki licznych nagród aktorskich, w tym Złotej Maski za najlepszą rolę kobiecą w spektaklu "Wracaj", sztuce Przemysława Pilarskiego w reżyserii Anny Augustynowicz - koprodukcji Teatru Powszechnego w Łodzi i Teatru Współczesnego w Szczecinie.

"Matka Putina" stawia niełatwe i niewygodne pytania. Czy miłość matki jest bezwarunkowa? Czy jedna krew to jedna odpowiedzialność? Co może czuć matka jednego z najbardziej znienawidzonych zbrodniarzy wojennych? „Jesteś matką – zrozumiesz...”. Zrozumiesz?

Spektakl prezentowany był w ramach Medzinárodný Divadelný Festival ADAPTÁCIE w Spišskej Novej Vsi oraz podczas 38. Toruńskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora, gdzie został wyróżnionych przez Kapitułę Dziennikarzy za „precyzyjnie skonstruowany dramat i stworzenie wiarygodnego portretu wzgardzonej miłości matczynej”.

"Zawiedzie się ten, który w 'Matce Putina' będzie szukać wielkiej światowej polityki. Rozczaruje się ten, który będzie liczył na tanią sensację i uwiarygodnienie mniej lub bardziej spiskowych teorii. Bez satysfakcji ze spektaklu wyjdzie też ten, który będzie oczekiwać zemsty albo współczucia czy pocieszenia wynikających z win Putina. Monodram Anny Januszewskiej to poruszający i wnikliwy psychologiczny portret kobiety, która nie zaznała w życiu szczęścia. (...) spektakl tylko pozornie [jest] prosty i surowy. W tej emocjonalnej rozmowie z widzem kryje się znacznie więcej trudnych tematów, niż ten, który wydaje się być głównym wątkiem. Opowieść Putiny jest osią narracji, od której odbiegają kolejne umowne linie, zawierające niebezpieczne pytania z tak samo groźnymi odpowiedziami. Najważniejszym z nich jest pytanie o PRAWDĘ albo PRAWDY. Ale w szerokim kontekście, bo mowa tu o prawdzie (prawdach?) historycznej, dziennikarskiej, literackiej, teatralnej czy aktorskiej. (...) To najprawdziwsze aktorskie Mistrzostwo, albo nawet brawura" - pisał w recenzji Daniel Żródlewski.

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego rozpoczęciu jest niemożliwy.

Nie trzeba było tego mówić
Nie trzeba było tego mówić

Salomé Lelouch
"Nie trzeba było tego mówić"
Przekład: Bogusława Frosztęga
Reżyseria: Jakub Przebindowski
Scenografia: Wojciech Stefaniak
Kostiumy: Anna Poniewierska
Wizualizacje i animacje: Hektor Werios
Obsada: Marta Jarczewska, Monika Kępka, Karolina Kleniewska, Kamil Suszczyk, Arkadiusz Wójcik, Artur Zawadzki

Autorka sztuki Salomé Lelouch jest aktorką, reżyserką i dramaturżką, córką scenarzysty i reżysera Claude’a Lelouch – jednego z najważniejszych twórców francuskiego kina, laureata prestiżowych nagród filmowych, w tym Złotej Palmy w Cannes, Złotego Globu czy Oscara (m.in. za film „Kobieta i mężczyzna” z 1966 roku).

W sztuce „Nie trzeba było tego mówić” Lelouch przygląda się współczesnym relacjom i konwenansom. Leitmotivem sztuki jest pytanie, do którego nawiązuje również tytuł sztuki - czy na pewno o wszystkim należy mówić głośno?

- „To próba przyjrzenia się temu, jak szczerość i wolność funkcjonują we współczesnych związkach partnerskich. Czy schematyczne konwenanse, którym poddajemy się mimowolnie, nie niszczą tego, co najważniejsze w ludzkich relacjach- bliskości, czułości, uwagi? Czy, uciekając w prozaiczną sferę życia, podświadomie nie uciekamy przed odpowiedzialnością za drugą osobę? Na ile jesteśmy w stanie zaakceptować partnera/partnerkę, nie narzucając im swojego wyobrażenia na jego temat tego, co powinien, co wypada, co obowiązuje? W ciągłym ruchu, wynikającym z ustawicznej rewolucji technicznej, tworzymy nowe formy komunikacji, które jednak nie stanowią panaceum na pogłębiające się poczucie osamotnienia. Lelouch znakomicie dotyka tego problemu, tworząc z pozoru zwykłe historie, w których bohaterowie próbują odnaleźć siebie, a nowe zjawiska społeczne stanowią pretekst do przyjrzenia się teraźniejszości" – mówi reżyser sztuki Jakub Przebindowski.

Sztuka Lelouch szuka odpowiedzi na pytanie, jak budować dojrzałą relację dwóch osób, która pozwala zachować odrębność oraz odmienne punkty widzenia – zarówno na codzienne, błahe sprawy, jak i na tematy fundamentalne.

W spektaklu wykorzystywane są wyroby tytoniowe.

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego rozpoczęciu jest niemożliwy.

Pomoc domowa
Pomoc domowa
Autor: Marc Camoletti
"Pomoc domowa" ("La Bonne Anna")
Przekład: Bartosz Wierzbięta
Reżyseria: Jakub Przebindowski
Scenografia: Wojciech Stefaniak
Kostiumy: Wanda Kowalska
Obsada: Marta Jarczewska/Małgorzata Goździk, Karolina Kleniewska, Filip Jacak/Jakub Kryształ, Arkadiusz Wójcik, Artur Zawadzki

Znakomita komedia Marca Camolettiego w brawurowym, przygotowanym specjalnie dla Teatru Powszechnego w Łodzi przekładzie Bartosza Wierzbięty, który jest jednym z najbardziej cenionych tłumaczy dialogów. Jego adaptacje zawsze nacechowane są wielkim poczuciem humoru i inteligencją. Akcja sztuki w adaptacji Wierzbięty - inaczej niż w oryginale - osadzona zostaje w Łodzi, dzięki czemu mnóstwo w niej lokalnych nawiązań.

Zapraszamy do zapoznania się z perypetiami Nadii - kultowej pomocy domowej uwielbianej przez widzów Powszechnego. Nadia to prawdziwy agent w spódnicy, która wszystko wie, wszystko widzi i wszystko ma pod kontrolą. Czy u nowych pracodawców uda jej się uniknąć plątania w damsko-męski galimatias? Czy zapanuje nad sercowym bałaganem swoich nowych gospodarzy? I jakie tajemnice sama skrywa?

Pozory
Marc Camoletti
"Pozory" ("Pyjama pour six")
Przekład: Bartosz Wierzbięta
Reżyseria i muzyka: Jakub Przebindowski
Scenografia: Wojciech Stefaniak
Kostiumy: Anna Poniewierska
Obsada: Aleksandra Bogulewska, Paulina Nadel, Sebastian Jasnoch, Michał Lacheta, Arkadiusz Wójcik

Zapraszamy na dalsze przygody kultowej pomocy domowej Nadii! Nowe tłumaczenie sztuki specjalnie dla Teatru Powszechnego w Łodzi - Polskiego Centrum Komedii przygotował Bartosz Wierzbięta. 

Tym razem Nadia rozpoczyna współpracę z nowym pracodawcą - uznanym producentem filmowym, który razem z żoną mieszka w luksusowym domu w Żabiczkach pod Łodzią. Szybko okazuje się, że głównym zadaniem Nadii nie jest porządkowanie domu, a raczej życia osobistego, które jest wyjątkowo skomplikowane…
Spirala kłamstw i skupianie się na pozorach prowadzą do sytuacji, w której nietrudno o katastrofę. Czy Nadii uda się jej zapobiec?

„Spektakl stawia pytania - między innymi o to, na ile prawda pomaga nam w życiu, a na ile nam przeszkadza? Czemu stwarzamy pozory, dlaczego przybieramy pozy? Czemu żyjemy w świecie półprawd? Czy w ten sposób chcemy się przed czymś uchronić? Czy to forma bezpiecznej ucieczki?” - mówi reżyser Jakub Przebindowski.

„Tym razem Nadia wpada w wir zdarzeń - zupełnie wbrew swojej woli. Jednak to właśnie ona staje się jedyną nadzieją na rozwiązanie sytuacji, która narasta z powodu piętrzącej się gry pozorów i półprawd” - dodaje reżyser.

Szalone nożyczki
SZALONE NOŻYCZKI
Paul Pörtner

Proszę do mnie podejść… i zapytać o co chcecie…być może pomoże nam to w śledztwie. Przypuszczam, że macie państwo własne poszlaki, które pomogą rozwikłaniu sprawy. (…) Świadkowie będą mogli bezpośrednio zadawać pytania podejrzanym.
Jeden z najchętniej oglądanych łódzkich spektakli. Ciągle zapełniający widownię Powszechnego. Salon fryzjerski „Szalone nożyczki” prowadzony przez mistrza grzebienia i – rzecz jasna – nożyczek, Ola Boskiego odwiedziło już ponad 240.000 osób. Salon słynie z doskonałej obsługi i profesjonalnych usług, niestety na jego nienaruszonej reputacji pojawia się skaza – morderstwo w sąsiadującym z salonem mieszkaniu dokonane przez nieznanego sprawcę. Podejrzani są zarówno pracownicy salonu, jak i jego klienci. I tu do akcji wkraczają… Widzowie. To Państwo biorąc czynny udział w śledztwie wskazują winnego, to dzięki Wam dzielni policjanci mogą odtworzyć feralne zdarzenie z najdrobniejszymi szczegółami, to wreszcie Państwo, Widzowie, decydujecie o zakończeniu sztuki.
Doskonale bawią się i widzowie, i aktorzy na scenie. Doskonałe dialogi i fantastyczna gra aktorów doprowadzają wszystkich do bólów brzucha. Naturalnie ze śmiechu! (Wiadomości Dnia)
Paul Pörtner - urodził się w 1925 r w Wuppertalu, studiował germanistykę, romanistykę i filozofię; od 1958 roku do śmierci mieszkał w Szwajcarii; był pisarzem, badaczem zjawisk kulturowych, reżyserem, kierował zespołem aktorskim, był tłumaczem, wydawcą. Pierwsza amerykańska wersja sztuki Pörtnera nosiła tytuł Kto to zrobił i grana była w GeVa Theatre w Rochester z Brucem Jordanem w roli fryzjera.
Przekład: Elżbieta Woźniak
Reżyseria:
Marcin Sławiński
Scenografia:
Katarzyna Jarnuszkiewicz/Krzysztof Kelm
Grają:
Barbara Lauks, Beata Ziejka, Jakub Kotyński, Piotr Lauks, Artur Majewski, Arkadiusz Wójcik
Prapremiera polska: 27 marca 1999 r.

Bilety na spektakl sprzedawane są od czwartego rzędu ze względów technicznych. Czwarty rząd jest pierwszym rzędem od sceny.

Uciekinierki
Uciekinierki

Pierre Palmade i Christophe Duthuron
"Uciekinierki" ("Fugueuses")
Przekład: Barbara Grzegorzewska
Reżyseria: Jerzy Hutek
Współpraca reżyserska: Arkadiusz Wójcik
Ruch sceniczniy: Jarosław Staniek
Scenografia i kostiumy: Wojciech Stefaniak
Obsada: Barbara Szcześniak, Beata Ziejka

Zapraszamy na pełną emocji komedię „Uciekinierki”. To historia o kobietach. Bohaterki różni wszystko – wiek, doświadczenie i styl życia. Ich przypadkowe spotkanie staje się okazją do opowiedzenia o sile kobiecej przyjaźni, potrzebie miłości i odwadze bycia sobą. To opowieść o tym, jak często kobiety poświęcają się, stawiając potrzeby innych ponad swoje. Jednak nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o siebie i odnaleźć szczęście... W rolach Margot i Claude zobaczymy Beatę Ziejkę i Barbarę Szcześniak.

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego rozpoczęciu jest niemożliwy.

WYZWOLENIE - XXXI MFSPiN
Spektakl zaprezentowany zostanie w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Wyzwolenie: Pokaz Mistrzowski

Teatr Wybrzeże w Gdańsku

Stanisław Wyspiański
„Wyzwolenie”
Reżyseria: Jan Klata
Scenografia, kostiumy, światło: Mirek Kaczmarek
Ruch sceniczny: Maćko Prusak
Video: Natan Berkowicz
Obsada: Dorota Androsz, Justyna Bartoszewicz, Piotr Biedroń, Magdalena Boć, Piotr Chys, Robert Ciszewski, Katarzyna Dałek, Magdalena Gorzelańczyk, Jerzy Gorzko, Grzegorz Gzyl, Michał Jaros, Jacek Labijak, Krzysztof Matuszewski, Katarzyna Z. Michalska, Marcin Miodek, Robert Ninkiewicz, Jakub Nosiadek, Paweł Pogorzałek, Cezary Rybiński, Marek Tynda, Agata Woźnicka

Polski narodowy arcydramat w interpretacji Jana Klaty. Sztuka o potrzebie narodowego wyzwolenia rozumianego jako duchowy wstrząs, który ma wyzwolić nas z narodowych wad, kompleksów i ograniczeń. Dramat Wyspiańskiego na pozór dzieje się jedynie w teatrze, ale w rzeczywistości odbywa się w o wiele istotniejszej sferze – w sferze wzniosłego, ale i przeklętego polskiego panopticum.

Premiera spektaklu otwierającego nową Dużą Scenę Teatru Wybrzeże była jednocześnie gdańską prapremierą tego arcydramatu i odbyła się ona w 120-letnią rocznicę krakowskiej prapremiery. Ten spektakl w reżyserii Klaty (wybitnego reżysera i przyszłego dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie – od sezonu 2025/2026) został uznany przez widzów i krytyków za jedno z jego najwybitniejszych przedstawień. „[…] Jan Klata nie tylko wnikliwie wczytał się w tekst i poczynił w nim efektowne skróty, ale pokazał ogień gorejący frazą młodopolską w ustach trupiobladych półkukieł! To wydarzenie przejdzie do historii” – pisał w recenzji Aram Stern.

W spektaklu wykorzystywany jest dym sceniczny.

Bilety

Normalny: 150 zł, ulgowy: 110 zł

Spektakl zaprezentowany zostanie w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Cena biletu obejmuje przejazd autokarem z Łodzi do Teatru Wybrzeże w Gdańsku oraz powrót do Łodzi. Odjazd do Gdańska: wyjazd 31 maja 2025 o godzinie 10:00 z parkingu przy Manufakturze (od strony ulicy Jana Karskiego).

Czas trwania
1 godzina 50 minut (bez przerwy)

Zielona Polana
Zielona Polana

Paweł Mossakowski
"Zielona Polana"
Reżyseria: Paweł Szkotak
Scenografia i kostiumy: Katarzyna Paciorek
Muzyka: Łukasz Matuszyk
Animacje multimedialne: Damian Styrna i Eliasz Styrna
Reżyseria świateł: Bogumił Palewicz
Obsada: Małgorzata Goździk, Diana Krupa/Paulina Nadel, Karolina Łukaszewicz, Filip Jacak/Michał Lacheta, Jakub Kotyński, Jakub Kryształ, Kamil Suszczyk

Zapraszamy na prapremierę sztuki, która zwyciężyła siódmą edycję konkursu „Komediopisanie”. Będzie to „Zielona Polana” Pawła Mossakowskiego w reżyserii Pawła Szkotaka.

To komedia w błyskotliwy sposób portretująca tzw. „współczesne elity”. Heniek robi zawrotną karierę w branży deweloperskiej. Tajemnicą Poliszynela jest, że za jego kolejnymi sukcesami zawodowymi stoją nie tyle ogromne umiejętności budowlane i nos do interesów, ile fakt, że nie zatrzyma się on przed niczym, by osiągnąć swój cel. Korupcja, kłamstwo, zastraszanie… To tyko niektóre z jego metod. Bezwzględny biznesmen gotów jest „sprzedać” własną rodzinę, aby doprowadzić do powstania kolejnej inwestycji.

„Zielona Polana” Pawła Mossakowskiego to - jak autor podaje w podtytule - komedia kryminalna, gatunek rzadko pojawiający się na polskich scenach. Moją uwagę podczas lektury wartkich dialogów przykuła wciągająca fabuła z licznymi zwrotami akcji, ciekawie zarysowane portrety psychologiczne postaci i inteligentne poczucie humoru. Bohaterami dramatu są członkowie polskiej rodziny jakich wiele: mąż dorobkiewicz, żona wyznająca konserwatywne wartości oraz ich posłuszna córka. Jednakże niespodziewane odwiedziny siostrzeńca wywracają do góry nogami ten pozornie uporządkowany, stabilny świat, a rodzinne tajemnice wychodzą na jaw… – mówi reżyser Paweł Szkotak.

Zręcznie manipulujący lokalnymi politykami i dziennikarzami Heniek, jest przekonany, że ma wszystko pod kontrolą, podczas gdy już dawno stracił z oczu to, co najważniejsze i nie zdaje sobie sprawy, co tak naprawdę dzieje się w jego domu. „Zielona Polana” to z jednej strony diagnoza statusu intelektualnego osób uważających się za elitę społeczeństwa, a z drugiej opowieść/przestroga o rodzinie. Czy współcześnie warto być uczciwym i wiernym własnym przekonaniom?

Wstęp na przedstawienie wystawiane na Małej Scenie po jego rozpoczęciu jest niemożliwy.

Jeśli chcesz na bieżąco otrzymywać informacje o wydarzeniach, zapisz się do NEWSLETTERA.
Wysyłamy tylko istotne informacje o nowościach, zmianach lub odwołanych wydarzenia.

Skip to content